poniedziałek, 20 lutego 2012

3. same mistakes.

Córka Carly według mnie jest fanem numer jeden One Direction. Zaprowadziła mnie do miejsca, gdzie miała powieszone nasze plakaty, taki mały fragment ściany, a pod nim radio z Up All Night w środku. 
- Tato, podpiszesz mi plakat ? - spytała mnie Lilly słodko.
- Okey Lilly. Daj coś do pisania - powiedziałem.
- Dobrze - powiedziała i podała mi czarny mazak. Gdy jej już podpisałem Lilly plakaty, wróciłem z nią na podwórko. Carly rozmawiała z babcią. Postanowiłem trochę odpocząć i usiadłam obok Carly i zacząłem pić sok, który podała nam babcia Carly. Lilly cały czas chciała się ze mną bawić, ale po jakimś czasie męczenia mnie usunęła, a Carly zaniosła ją do łóżka. My w tym czasie zaczęliśmy zbierać się do domu. Pożegnaliśmy się i udaliśmy się do auta, a w nim w stronę Londynu. Carly przez całą drogę słuchała muzyki, a ja skupiałem się na drodze. Gdy byliśmy w mieście zawiozłem Carly do domu i pożegnaliśmy się całusem, a następnie udałem się w stronę domu mojego i chłopaków. Gdy wszedłem do domu Harry i Justin grali na konsoli, Zayn siedział przed laptopem, Niall coś jadł ,a Liam rozmawiał przez telefon. Nikt nie zauważył mojego wejścia. Dopiero gdy krzyknąłem chłopaki się przebudzili i zauważyli moją obecność. 


Następnego dnia około 11..

Wczoraj siedzieliśmy z chłopakami do 3 nad ranem, więc wstaliśmy dopiero niedawno, ale zdążyliśmy się ogarnąć, a ja sam zapomniałem, że o 11:30 ma przyjść Carly. Zayn zrobił nam jakieś kanapki, a ja ogarnąłem pokój, bo naszych wczorajszych wygłupach. Gdy skończyłem, była 11:28, zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłem je otworzyć, stała w nich Carly, która lekko mnie cmokła. Wpuściłem ją do środka i zobaczyłem zdziwienie w oczach Justin'a.
- Carly ? - spytał Justin.
- Justin, co ty tu robisz ? - spytała Carly.
- Raczej co ty tu robisz ? - spytał Justin.
- Przyszłam do mojego chłopaka Louis'a. 
- Ty chodzisz z Louis'em ?! Jest z ciebie zwykła suka !  - krzyknął, po czym podszedł i uderzył Carly. 
- Czemu niby, to ty do mnie podeszłeś, a nie ja do ciebie. 
Ta szybko schowała się w moich ramionach i ja wraz z nią udałem się do mojej sypialni.
- Jest okey Carly ? 
- Strasznie piecze. 
- Czekaj przyniosę ci okład. 
Szybko pobiegłem do łazienki i przyniosłem ręcznik polany zimną wodą i przyłożyłem go Carly do piekącego ją policzka. 
- Myślałem, że Justin jest fajny, ale jednak uderzył dziewczynę. Nie wiem co z nim jest nie tak.   Nagle ktoś zapukał do mojego pokoju.
- Proszę - powiedziałem. Był to Justin. 
- Czego chcesz ? - spytałem.
- Chciałem przeprosić Carly, z dziwnego powodu wybuchłem. Bo po prostu podobasz mi się i... - nie dałem Justinowi dokończyć, tylko wyprosiłem go z mojego pokoju.
- Lou, bo musimy pogadać - powiedziała. Wiedziałem, że coś jest nie tak gdy tylko słyszałem ' musimy pogadać ' . 
- O co chodzi ? - spytałem.
- To się dzieje za szybko. 
- Wiem, byłem kompletnym debilem, że Ci to zaproponowałem.
- Nie Lou, to ja byłam debilką, że tak szybko się zgodziłam. 
- To na razie z nami koniec ? 
- Tak. Louis przepraszam jeśli Cię uraziłam. Będziemy na razie przyjaciółmi. 
- Spoko. Rozumiem. To przyjaciółko zjesz z nami obiad ? Chyba Zayn coś upichcił. Może z marchewkami mmmmm...
- Hahaha. Jasne zostanę. Rodziców znów nie ma i nie robi im to wielkiej różnicy czy jestem czy nie. 
- To chodź - zaciągnąłem Carly za rękę do kuchni. 
- O jak ładnie pachnie - powiedziała. 
- Zawdzięczamy to Zayn'owi - powiedział Harry, do którego czasem czułem nie tylko przyjaźń.  
- Gdzie Justin ? - spytał Liam.
- Poszedł do kibla - powiedział Harry.
Siedliśmy z Carly obok siebie przy stole, a obok nas reszta chłopaków. Zayn podał nam jedzenie, które wyglądało smakowicie i było z marchewkami, co mnie ucieszyło. Szybko nałożyłem sobie marchewek i nic więcej nie chciałem do jedzenia. Gdy jadłem je jak małe dziecko wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać, jakby nie wiedzieli, że kocham marchewki. Ale muszę przyznać, że sam zacząłem się śmiać z siebie i fragmenty marchewki z mojej buzi lądowały nas stole. Jednak po krótkim kabarecie w moim wykonaniu, wszyscy wzięli się za jedzenie. Ja jednak nie mogłem wywalić sobie z głowy to co powiedział Justin u mnie w pokoju. Lecz jednak widziałem, że nie tylko ja i Justin czujemy coś do Carly. Widziałem jak Harry na nią patrzał. Jednak coś we mnie nie pozwalało mi, mu wygarnąć co czuję. 


* Oczami Justin'a *

Czułem się jak ostatni dupek po uderzeniu Carly. Zresztą sam nie wiem po co to zrobiłem. Ale dzięki naszemu domowemu klaunowi Louis'owi poprawił mi się humor. Carly cały czas dziwnie się na mnie patrzyła. Nie, nie patrzałem się na nią cały czas. Widziałem to tylko kątem oka. Jedynie Niall cały czas nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Wiem to nie od dziś, że jest moim fanem, ale powinien się przyzwyczaić do tego, że będę u nich trochę czasu. Po obiedzie zanieśliśmy z chłopakami i Carly nasze talerze do zmywarki, a Liam ją włączył. 
- Idziemy na miasto ? - zaproponował Zayn. 
- Dobry pomysł - powiedzieliśmy zgodnie i przebraliśmy się, a Carly w tym czasie pooglądała MTV. Po jakiś piętnastu minutach, zeszliśmy na dół i byliśmy gotowi do wyjścia. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek. 
- Chłopaki, może Polly się wprosić na nasz wypad na miasto ? - spytała. 
- Jasne - powiedział Zayn. 
- Spoko, to niech, któryś z dżentelmenów otworzy jej drzwi. To ona, dostałam od niej SMS'a.
Jako pierwszy pobiegł Zayn i przywitał radośnie Polly. Czułem coś, że jednak on chyba był w niej zakochany. Nie wiem czemu tak sądziłem. Carly wyłączyła telewizor i wyszliśmy do centrum Londynu. Liam i Niall szli z przodu, Polly i Carly za nimi, a ja, Harry i Louis oraz Zayn szliśmy na końcu. Gdy doszliśmy do centrum Louis stwierdził, że fajnie by było gdybyśmy wszyscy poszli na London Eye. Uznaliśmy, że to dobry pomysł. Każdy zapłacił za bilety i weszliśmy do kapsuły. Carly robiła zdjęcia aparatem w iPhonie, a Polly rozmawiała z Zayn'em. Nie wiem czemu, ale zachciało zamienić mi się kilka słów z Carly. 
- Carly - powiedziałem.
- Co Bieber ? - powiedziała.
- Chciałem Cię jeszcze raz przeprosić i wyjaśnić to co powiedziałem w pokoju Louis'a. ,
- No, wiem spoko wybaczam Ci i co chciałeś powiedzieć przez te słowa? 
- No, że mi się podobasz. 
- Aha, spoko.
- Tylko tyle ? - spytałem.
- Tak. W ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin podobam się już dwóm gwiazdą. Zawsze spoko.
Odszedłem kawałek od Carly i podziwiałem panoramę Londynu. Po jakimś czasie byliśmy już na dole. Wyszliśmy z kapsuły i udaliśmy się w stronę ulicy ze sklepami projektantów ( w tym, jak się potem dowiedziałem, mamy Carly)  i kilka sieciówek. Sklep mamy Carly był na samym początku ulicy, Carly i Polly weszły na chwilę do sklepu, bo chciały pooglądać nową kolekcję pani Stace, a ja z chłopakami zostaliśmy na dworze. Nagle poczułem jak ktoś chwycił mnie za ramię. Był to Louis. 
- Debilu, ty wiesz co ty, żeś zrobił ? 
- O co ci chodzi Louis ? 
- O gówno. Zakochałeś się w Carly. 
- No i co ? 
- Bo czy ty kuźwa nie rozumiesz ? 
- Czego niby ? 
- Gówna - powiedział i uderzył mnie z pięści w twarz, na co ja oddałem mu solidnym kopem w czułe miejsce. 
- O nie kuźwa ! Nie żyjesz debilu - krzyknął Louis do mnie. 
- Louis, a mi coś zrobisz za to, że zakochałem się w Carly ? - powiedział Harry.
- Czemu niby miałbym ci nic nie zrobić ? - powiedział i rzucił Harry'ego na ziemię i trzymał za szyję jakby chciał udusić. W tym czasie wyszła ze sklepu Carly i Polly. W tym czasie zlecieli się też paparazzi, którzy już wcześniej musieli widzieć naszą bójkę. Wskoczyłem od tyłu na Louis'a i zacząłem okładać go z tyłu pięściami w głowę.
- Chłopaki co wy robicie ?! - krzyknęła Carly. 
- Co my robimy ? - krzyknął Louis.
- Kłócimy się o ciebie - powiedział ledwo Harry. 
- Jak to o mnie ? - spytała Carly. 
- Normalnie - powiedział Louis. 
W tym czasie ze sklepu wybiegł ojciec Carly, który był komisarzem państwowej policji i zadzwonił po radiowóz i kazał nam trzem upaść na ziemię. Po szybkim czasie przyjechał radiowóz i wszyscy z bójki, oraz Liam, Niall, Zayn oraz dziewczyny musieli do niego wsiąść i pojechać na komisariat, żeby wyjaśnić całą sprawę. 


*  *  *
No to tak. Powiem wam, że szczególnie miałam wenę na tą kabaretową scenę Lou oraz
na bójkę chłopaków. Nie wiem kiedy następny rozdział, ale mam już pomysł
 na całe opowiadanie, więc myślę, że dotrwam w nim jako jedynym do końca :)

7 komentarzy:

  1. Ciekawie się zapowiada połączyłaś w opowiadaniu moich wszystkich teraźniejszych idoli. ( Chrisa Martina też byś wepchała to dostawałabym orgazmu czytając to xdd)
    No,ale wszystkiego mieć nie można xdd
    No czekam na dalsze perypetie moich kochanych .
    @cutehoopy
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :D czekam na nn

    zapraszam do mnie:
    http://nicole-and-justin-opowiadanie.blog.onet.pl/

    http://help-your-need-i.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. za szybko, jak dla mnie toczy się akcja. Tu są w domu, tu nagle u babci Carly. nw, ale jakoś ten rozdział nie jest za fajny ;/ haha, ale ta ich bójka wymiata xd i jak coś to nie "patrzałem", tylko patrzyłem ;) czekam na nn:* buziaki xxx @AniaBieberPL

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe co bd dalej ;d fajnie :) @moniaeliza10

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne . ; D czekam na nn . btw tutaj @polish_belieber , zmieniłam nick [ @/polish_belieber jest już nie ważne ] teraz jestem @catchjbfeveer . ; ) pisze bo mnie informujesz o następnych .

    OdpowiedzUsuń
  6. nie spodziewałam się bójki między chłopakami, ale jak najbardziej mi się podoba! :) [effyetvictor]

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie ! nie myślałam że Louis zaatakuje Harry'ego O.o czekam na nn ;) @UrAmazaynSmile

    OdpowiedzUsuń