piątek, 9 marca 2012

4. moments

* Oczami Justin'a *


Siedzieliśmy w jakiejś sali. Jedno okno na jakieś 20 metrów kwadratowych i jeszcze okno rozmiarów, okna jak w piwnicy.  Jakieś dwa halogeny ledwo świecące, na środku duży stół, a przy nim ja, Justin Bieber, całe One Direction,  Carly Stace, Polly McCruger oraz ojciec Carly, który miał nas przesłuchać. 
- Louis to ty zacząłeś tą bójkę ? 
- Tak, a co do cholery to ma znaczyć. To tylko była zwykła sprzeczka.
- Po pierwsze to bójka ta odbyła się w centrum miasta, powiesz mi jaki był jej powód ?
- Dobra. Ja, Harry i Justin zakochaliśmy się w pana córce, a ja jestem cholernie o nią zazdrosny i nie wiem co mi strzeliło do pały. 
- Lou, mogłeś to załatwić w inny sposób, a nie bójką - powiedziała nagle Carly.
- Wiem to Carly. Nie wiem co strzeliło do pały jak już mówiłem. 
Nagle Harry zrobił się blady i upadł z krzesła na podłogę. Ja zerwałem się ze swojego i szybko zacząłem robić mu sztuczne oddychanie, bo zemdlał. Carly zadzwoniła na pogotowie, które przyjechało po kilku minutach.  
- Louis, na razie wszystko. Dobrze, że wyjaśniłeś wszystko szybko i nie musieliśmy ciągnąć długiej rozmowy - powiedział tata Carly.
Harry'ego lekarze przenieśli na nosze i zanieśli do karetki. 
- Jest ktoś z jego najbliższej rodziny ?
- Nie, ale jestem jego najlepszym przyjacielem - powiedziałem.
- A ja przyjaciółką - powiedziała Carly.
- Dobrze to biegnijcie do karetki. Reszta niech jedzie z panem Stace, dobrze ?
- Tak, jasne Megan - powiedział tata Carly , który najwidoczniej znał sanitariuszkę bardzo dobrze. 
- No biegnijcie do karetki - powiedziała. Ja z Carly pobiegliśmy do auta, a reszta poszła do terenówki pana Stace. 
Wsiedliśmy do karetki wraz z panią Megan i nie mogliśmy uwierzyć patrząc na Harry'ego. Leżał nieprzytomny, lekarze go cały czas reanimowali. Louis zachował się gorzej od debila robiąc to Harry'emu. Carly położyła głowę na ramieniu i zaczęła płakać, a jej łzy lądowały na mojej bluzce. Przytuliłem ją i pocałowałem we włosy. 
- Carly, nie płacz. Lekarze go uratują - powiedziałem.
- Justin, to nie tak. Harry jest po prostu jednym z One Direction, a bez niego, jeśliby zmarł to już nie będzie to samo. 
- Wiem to. Harry jest moim przyjacielem.
Po tych słowach karetka się zatrzymała, bo byliśmy w szpitalu. Wynieśli Harry'ego z karetki i zanieśli go na salę. Wyszliśmy z Carly z auta i poszliśmy za lekarzami, a za nami tata Carly i cała reszta.


* Oczami Carly *

Weszliśmy do szpitala i pobiegliśmy w stronę recepcji na izbie przyjęć. 
- Proszę pani, na której sali leży Harry Styles ? - zaczęłam mówić do pielęgniarki, która siedziała w recepcji.
- Harry leży pod 9, ale posłuchaj. Nie możesz wejść do Harry'ego. Lekarze właśnie podłączają go do różnych aparatur. Z tego całego ich gwaru słyszałam, że ma zagrożenie życia. 
Na te słowa załamałam się. Dobrze, że Justin stał za mną. Obróciłam się w jego stronę, położyłam mu głowę na ramieniu i zaczęłam płakać. Justin wziął mnie na ręce i siadłam wraz z nim na krześle.
- Louis, debilu co ty zrobiłeś Harry'emu ? Widzisz jak Carly cierpi ? Może ona Cię nie kocha, kocha Harry'ego. Nie pomyślałeś o tym ?
- Kuźwa, przymknij się Bieber - powiedział Louis.
- Grozisz mi ?
- Ej, ej chłopaki uspokójcie się - powiedział Liam.
Louis się uspokoił, wstał i założył ręce za szyję i mówił coś pod nosem. Poczułam jak obok mnie siada Polly i gładzi mnie po włosach.
- Carly nie płacz - powiedziała.
- Po.. Po.. Polly, ale ja n..n..nie mogę. Harry'ego znałam już w podstawówce. Byliśmy wtedy przyjaciółmi, ale potem kontakt się urwał. Nie chciałam Ci o tym mówić, ale umówiłam się z Louisem, żeby spotkać Harry'ego. Wiedziałam, że on jest teraz w One Direction  wraz z nim.
- Nie mówiłaś mi tego.
- Pochodzę z tego miasta, co Harry. Rodzice musieli się tu przeprowadzić, bo tata dostał tu nową posadę. Gdy dowiedziałam się, że Harry tu mieszka byłam strasznie szczęśliwa. Stwierdziłam, że nie będzie miał dla mnie czasu, bo jest sławny. Spotkałam go, a teraz ?
- Carly będzie dobrze, uwierz - powiedziała i poszła do Zayn'a, który ją wołał. Justin mnie przytulił i pocałował. Wplotłam mu ręce i zaczęłam wpajać się w jego usta. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a ten wyszeptał mi do ucha ' Kocham Cię ', a ja wyszeptałam do jego ucha ' Trudno ciebie też nie kochać, kocham Cię ' i znów zaczęliśmy się całować. Kątem oka zobaczyłam, że Zayn całuje się z Polly. Chyba dlatego ją wołał. Oderwaliśmy się od siebie, gdy usłyszeliśmy głos lekarza. 
- Kto jest tutaj z najbliższych osób Harry'ego ? 
- Liam, Zayn, Niall ... - zaczęłam.
- Carly i Justin oraz Louis - powiedzieli zgodnie chłopaki.
Spojrzałam na nich z miną typu WTF ? i powiedziałam cicho : 
- Louis ? Przecież to on zrobił to Harry'emu ! 
- Zaufaj nam - powiedział Niall. Nie wiedziałam o co im chodzi. 
- Więc, Carly, Justin i Louis chodźcie za mną - powiedział lekarz. Weszliśmy za lekarzem do sali i zobaczyliśmy Harry'ego podłączonego do tych wszystkich sprzętów. Nie mogłam uwierzyć, że stało się to naszemu przyjacielowi. Przytuliłam się do Justina i patrzyłam na mówiącego do nas lekarza.
- Więc, Harry przeżyje na osiemdziesiąt procent. Dostał silnego wstrząsu mózgu i ma lekkie złamanie czaszki, ale będzie dobrze - powiedział lekarz - zostańcie z nim, a ja pójdę po resztę. Louis siadł na kancie łóżka, chwycił Harry'ego za rękę i zaczął mówić. 
- Harry, zachowałem się jak kompletny debil, moją głupotą możesz stracić życie. Matko jestem debilem do kwadratu, matołem i wszystkim co najgorsze. Nie wybaczę sobie tego do końca życia.
- Lou, wybaczam Ci - powiedział ledwo Harry.
- Harry, naprawdę ? Ja mogłem Cię zabić.
- Tak.
Uśmiechnęliśmy się z Justinem do siebie o podeszliśmy do Harry'ego.
- Hazza, jak się czujesz ? - spytał Justin.
- Bywało wiele lepiej - powiedział, a w tym czasie do sali weszli Liam, Niall, Zayn, Polly i mój tata. Przytuliłam się do Justina i patrzałam na leżącego na łóżko, lekko uśmiechającego się Harry'ego. Sama nie wiem co w tym momencie czułam. Czy przyjaźń czy coś więcej. Polly cały czas przytulała się do Zayn'a i obdarowywała go całusami. Sama zresztą zaczęłam to robić z Justinem. Było już dosyć późno, więc wszyscy oprócz mnie i Justina postanowili wrócić do domu. Ja powiedziałam tacie, że jeszcze zostanę z Justinem przy Harry'm. Wszyscy wyszli i byłam tylko ja, Justin i Harry. Czuł się on nie zbyt dobrze i usnął, jednak ja i Justin nie poszliśmy. Justin poszedł kupić nam coś do przekąszenia. Ja chciałam tylko kawę i frytki, wiem, że niedobre połączenie, ale musiałam. Gdy Justin wyszedł chwyciłam dłoń Harry'ego i zaczęłam ją gładzić kciukiem.
- Harry, pamiętaj, że ja zawsze będę twoją przyjaciółką i nigdy cię nie zostawię.
- Wiem Carly - powiedział cichym głosem, bo się przebudził, a potem znów usnął. Justin akurat przyszedł z naszym jedzeniem. Zaczęłam popijać gorącą kawę i pomału przeżuwałam frytki. Justin szybko jadł swojego hamburgera, popijając go colą. Po około dwóch godzinach godzinach czuwania przy Harry'm poczułam zmęczenie. 
- Justin, jestem strasznie zmęczona. Chodźmy już. 
- Dobrze.
Dałam Harry'emu przyjacielskiego całusa w policzek i wyszliśmy z sali. Udaliśmy się w stronę domów. Gdy byliśmy przy zakręcie, na nasze ulice, pocałowałam się z Justinem na pożegnanie i poszłam w stronę domu. Nagle usłyszałam zza krzaków jakiś szelest.Wyszedł z nich jakiś mężczyzna około może 40-stki. Chwycił mnie za rękę i wciągnął w krzaki. Wcisnął mi do buzi jakąś tabletkę i przed oczami zrobiło mi się czarno.


*  *  *
Mam nadzieję, że rozdział się podoba :).  Ogólnie jestem z niego zadowolona. Dziś
był naprawdę fajny dzień. :)

7 komentarzy:

  1. nie pomyślałam że Carly będzie z Justinem O.o to nic słodko jest ;) czekam na nn <3 @UrAmzaynSmile

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi sie :)
    moglabys mnie informowac? @jbieberpolska

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe co teraz się stanie : ) czekam na nn :D

    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  4. biedny Harry, ale dobrze, że Lou go przeprosił :D cieszę się :D a ta końcówka to, co to ma byc?! chcesz żebym zawału dostała?! przecież ja nie wytrzymię, jak się nie dowiem, co bd dalej no! :* pisz szybko! buziaki xxx @AniaBieberPL

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuuuu fajne opowiadanie. naprawdę wyszedł ci ten rozdział! <3 trzymam kciuki za dalszy rozwój akcji!

    OdpowiedzUsuń
  6. baardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie piszesz :) no i ciekawie oczywiście choć jedno z drugim się wiąże ;)

    OdpowiedzUsuń