środa, 14 marca 2012

6. more problems

Nie byłam w ciąży. Jednak wiedziałam po czytaniu portali i gazet, że o ciąży można się dowiedzieć w trzecim czy czwartym tygodniu, więc nie cieszyłam się na przyszłość. Zresztą co takie badania miały mi powiedzieć. Test ciążowy szybciej to by mi wytłumaczył. Weszłam na Twittera, Facebooka i jakieś portale plotkarskie. Oczywiście tematem numer jeden była bójka chłopaków. Nawet nie wiem po co im ona była. W trends na Twitterze było moje imię i nazwisko. Dziwnie się z tym czułam tym bardziej, że nagle przybyło mi ponad 1000 obserwujących. Napisałam takiego tweeta : nie wiem co wam strzeliło do głowy chłopaki, ale wiedzcie, że was uwielbiam i jednego z was kocham. Włączyłam Birdy - People Help The People i zaczęłam myśleć nad tym wszystkim co wydarzyło się w ostatnim czasie. Nad Justinem, Louisem, Harrym i tym, że znów mogę być w ciąży. Wiedziałam, że mam córkę Lilly, i że dla niej muszę być silna, lecz to mnie przerastało. Wszystko dzieje się za szybko. Zamówiłam taksówkę i pojechałam nią do centrum handlowego, kupiłam sobie jakąś książkę i zabawkę dla Lilly i poszłam na przystanek. Wsiadłam w pierwszy lepszy autobus do miejscowości babci zapłaciłam za bilet i siadłam na początku obok starszej kobiety. Chciałam na końcu, ale siedziały tam jakieś metale, więc wolałam siąść z przodu. Nie wiem czemu  zdecydowałam się siąść obok tej kobiety, chyba to, że w książkach podobały mi się rozmowy starszych pań z zakłopotanymi nastolatkami. 
-  Jak się nazywasz dziecinko ? - spytała mnie pani, która siedziała obok mnie. 
- Carly, miło mi, a pani ?
- Margaret. A lat masz ile ?
- Siedemnaście.
- Widzę, że masz jakieś kłopoty.
- Czemu pani tak sądzi ?
- Widzę to.
- Trochę ich mam. Zakochało się we mnie trzech chłopaków i to przyjaciele, stoczyli o nawet bójkę o mnie. Jeden z nich, mój przyjaciel od dziecka wylądował w szpitalu. Dziś w nocy, ktoś mnie zgwałcił i to już moje drugie dziecko, jeśli byłabym w ciąży. Mam 4 letnią córkę, też w wyniku gwałtu, ale mojego brata. Nie chciałabym tracić tego dziecka jeśli tak jest.
- Carly, co do tego chłopaka to wybierz tego, który jest najbliższy twemu sercu, a co do dziecka, jeśli będziesz je mieć to je uródź, dasz radę, przy chłopaku, który naprawdę Cię kocha i ty kochasz go tak samo. 
- Jest pani tego pewna ? - spytałam jej.
- Tak. Myślę, że ułoży Ci się w życiu Carly - powiedziała wychodząc z autobusu. 
- Dziękuje pani Margaret. 
Wyciągnęłam z torby iPhona i wysłałam Harry'emu SMS czy może przeprowadzić ze mną rozmowę przez kamerkę w iPhonie. Odpowiedział szybko, że może, więc zadzwoniłam i czekałam, aż pokaże mi się on na ekranie. Gdy się pojawił zaczęłam. 
- Harry, muszę powiedzieć Ci coś ważnego. Po tym możesz mnie znienawidzić. Możesz mnie uznać za debilkę, czy co tam jeszcze chcesz.
- Co jest Carly ?
- Bo ja Cię kurwa kocham Harry. Na początku kochałam jak przyjaciela, bo byliśmy nimi w podstawówce. Potem naprawdę się w tobie zakochałam i straciłam głowę. Po jakimś czasie wziąłeś udział w X Factor, stałeś się sławny, a ja nadal Cię kochałam, nie zapomniałam jaki jesteś naprawdę. Teraz gdy się spotkaliśmy mogę Ci wyznać moje sekrety, ale może to jak spotkamy się gdzieś na jakimś odludziu.  Ja Cię Harry kocham i naprawdę nie wiem czemu to w sobie tak dusiłam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że chcę sobie ułożyć życie. Dziękuje pani Margaret za to.
- Dziękuje, że mi to powiedziałaś Carly, bo ja też cię cholera kocham. Dziś wychodzę ze szpitala po 14, bo wyniki mam pozytywne Gdzie chcesz się spotkać ?
- Wiesz gdzie mieszka moja babcia ?
- Tak w Herdvoor.
- Jadę do niej, przyjedź tu proszę. Ja zostanę u niej do jutra.
- Dobrze przyjadę.
- Dziękuję Harry.
- Nie ma za co Carly.
Pożegnałam się z Harry'm i rozłączyłam się, bo byłam na miejscu. Wyszłam z autobusu i udałam się w stronę domu babci. Po podwórku na rowerze jeździła Lilly, która gdy tylko mnie zauważyła przybiegła do furtki i rzucił mi się na szyję. Z małą na rękach poszłam do domu. Babcia ucieszyła się na mój widok. Piekła akurat naleśniki. 
- Cześć babciu !
- Witaj Carly ! Co ty tu robisz ?
- Chciałabym wziąć Lilly do siebie.
- A rodzice ? 
- Na pewno mnie zrozumieją. Zresztą sytuacja się powtórzyła.
- Ale jaka sytuacja ? 
- Ta co z Mike'm.
- Matko święta dziecko.
- Jeszcze nie wiem czy jestem w ciąży, bo to wydarzyło się dziś w nocy.
- Idź na razie do Lilly i ją spakuj. Potem porozmawiamy.
- Zostanę u ciebie na noc i przyjedzie Harry, dobrze ? Z Louisem się pokłóciłam.
- Dobrze Carly, ale zacznij Lilly pakować, bo ona ma trochę tych rzeczy.
- Dobrze, już idę.
- W schowku masz walizki.
- Okey, dzieki.
Wyszłam na podwórko i poszłam po Lilly.
- Lilly ! Chodź do mamy ! - powiedziałam.
- Już biegnę ! 
- Słuchaj, idziemy się spakować, bo będziesz od jutra mieszkać u mnie w Londynie, dobrze ?
- Z tatim Louisem ? 
- Nie wiem, pokłóciłam się z nim. 
- Czemu ? - spytała mnie słodko Lilly.
- Nie zrozumiesz tego, chodź się pakować.
Lilly szybko pobiegła do swojego pokoju i zaczęłam wyciągać swoje ubrania z  szafy. Ja w tym czasie poszłam po walizki, a potem z nimi do pokoju małej. Poskładałam wszystkie ubrania, powsadzałam buty,zabawki, książeczki i plecaczki małej do walizek i zajęły nam one 3 walizki. Wyrobiłyśmy się akurat na obiad. Zjadłyśmy naleśniki i postanowiłam pójść z małą na spacer. Ubrałam ją w sweterek i ruszyłyśmy w stronę parku. Bawiłam się z małą na placu zabaw, gdy w oddali zauważyłam Harry'ego. Szedł w naszą stronę. Gdy go zobaczyłam od razu się uśmiechnęłam i rzuciłam mu się na szyję. 
- Harry, ciesze się, żę Cię widzę.
- Ja też Harry. Skąd wiedziałeś, że tu jestem ?
- Twoja babcia mi powiedziała.
- Mamo chodź do mnie ! - krzyczała Lilly.
Poszłam do niej, a Harry miał bardzo zdziwioną minę. 
- Carly , jest coś czego nie wiem ? - spytał. 
- Porozmawiamy o tym potem, pójdziemy na spacer i wszystko Ci wytłumaczę. Odprowadźmy Lilly do domu, a potem pójdziemy i wszystko Ci wytłumaczę, dobrze ? 
- Dobrze. 
- Lilly chodź do domu już. Zimno się robię. 
- Dobrze, dobrze.
Lilly pożegnała się z koleżankami i poszliśmy do domu. Zostawiłam ją tam i poszliśmy z Harry'm na spacer na łąkę. 
- Więc powiesz mi o co chodzi z Lilly ?
- Pamiętasz jak mieliśmy po 13 lat i nie chodziłam do szkoły ? 
- Tak. 
- Mike, mój brat, kojarzysz go pewnie, pod nieobecność rodziców zgwałcił mnie, a Lilly to moja córka, którą urodziłam w wieku 13 lat. To dlatego nie chodziłam wtedy do szkoły. Zawsze przedstawiałam Ci ją jako moją kuzynkę. Potem przeprowadziliśmy się do Londynu i mała tu została. Byłam u niej z Louisem przed wczoraj i uważa za Louisa za swojego tatę, a mnie mamę, ale to drugie to prawda.
- Czemu nie powiedziałaś mi tego wcześniej ?
- Bałam się. Teraz stwierdziłam, że to jest odpowiedni czas. Wczoraj wieczorem wracałam z Justinem od ciebie ze szpitala i znów do tego doszło i nie wiem co zrobię jeśli znów będę w ciąży.
- Razem damy radę. Przeprowadzisz się z Lilly do nas, obiecuję Ci, że razem damy radę.
- Dziękuje Harry - powiedziałam i pocałowałam go w usta. Nie był to zwykły pocałunek, wsadziłam język w jego buzię i robiliśmy dosyć ciekawą gimnastykę języka. Nagle zrobiło się ciemno i zaczął padać deszcz. Spojrzeliśmy się z Harry'm, niebo i znów zaczęliśmy się całować, lecz po kilku chwilach postanowiliśmy wrócić do domu. 


*  *  *
Ten rozdział miał być dłuższy, ale i tak jest długi jak na mnie. Myślę, że będzie się podobać :)